Krótki film o miłości, słodko-gorzki jak uwielbiana przez Finów lukrecja. Dwoje samotnych ludzi spotyka się, gubi, walczy z nałogiem, stara się przetrwać. W tle słychać smutne piosenki i dramatyczne wiadomości z Ukrainy, a świat nie zwraca na bohaterów najmniejszej uwagi...

Purnonsensowe grepsy składające się na tę dyskretną komedię mogą chwilami wprawić w konsternację, ale również zaskoczenie, że tak śmiać się też przecież można 7

„Powinna trafić do śmieci!” – wyjaśnia surowy menadżer zawiadomiony przez skrupulatnego ochroniarza, który przyłapał Ansę wynoszącą przeterminowaną kanapkę z supermarketu. Kobieta właśnie skończyła tu pracę, w przenośni i dosłownie. Ansa była zatrudniona w sklepie. Incydent z kanapką menadżer potraktował jak kradzież i zwolnił niesubordynowaną pracownicę. „To tak jak ja” – replikuje Ansa na uwagę o miejscu przeznaczenia kanapki, którą w zamyśle chciała nakarmić jakiegoś porzuconego na ulicy psa. Kobieta jest zgorzkniała życiowym oraz osobistym niedowartościowaniem. Holappa prowadzi monotonny los zatwardziałego kawalera. Kolega usiłuje wyrwać go z marazmu, wyciągając na biesiady karaoke. Holappa nie jest łatwym towarzysko kompanem, solidnie popija, deklarując że dręczy go depresja. Podczas któregoś wieczoru z improwizowanymi występami karaoke Ansa poznaje Holappę. Łączy ich wspólna samotność oraz życiowa indolencja. Para wpada sobie w oko. Decydują się na kontynuację znajomości, ale Holappa niefortunnie gubi kartkę z telefonem Ansy.

Opadające liście (2023) - Jussi Vatanen, Alma Pöysti

Zanim dojdzie do feralnego zdarzenia para umawia się na randkę. Pójdą do kina. „Nigdy się tak nie uśmiałam” – oświadcza z pokerową miną Ansa. Holappa także jest zachwycony ponurem filmem o zombies. Po seansie pora na wizytę w kawiarni. Ansa straciła pracę i jest spłukana. Holappa funduje ciastko, a sam nie dość dyskretnie dolewa sobie do kawy wyjętą zza pazuchy zawartość alkoholowej „małpki”. Ansa daje się odprowadzić do domu, a nawet zaprasza na górę zalotnika. Tu czar pryska. Holappa nie grzeszy dyplomacją. „Jaki mały kieliszek” – niefrasobliwie stwierdzi, gdy Ansa naleje wina musującego. „Łóżko też masz ciasne” – pogrąży się jeszcze bardziej niedoszły zdobywca serca gospodyni domu. „Nie zwiążę swego życia z pijakiem” – skwituje dobrze rokującą, a potem rozczarowującą randkę Ansa.

Opadające liście jest komedią przypominającą klimatem filmy Jima Jarmuscha lub czeskie kino lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia. Ten sam wisielczy humor towarzyszy produkcji w reżyserii Akiego Kaurismäkiego. Widzowie liczący na rozrywkę klasycznej proweniencji mogą się poczuć rozczarowani ofertą Fina. Purnonsensowe grepsy składające się na tę dyskretną komedię nie wywołają gremialnych, oczyszczających salw rechotu. Mogą chwilami wprawić w konsternację, ale również zaskoczenie, że tak śmiać się też przecież można. Maniera odtwórcza polegająca na energooszczędnej grze aktorskiej także wyda się czymś nowatorskim, choć przecież już we wzmiankowanych wzorcach incydentalnie przerobionym.

Opadające liście (2023) - Alma Pöysti, Jussi Vatanen

Pasmo pecha nie opuszcza niedoszłych kochanków. Gdy już wpadną na siebie ponownie, nastąpią inne, niekorzystne okoliczności, jakie los rzuca złośliwie im pod nogi. „Jestem trzeźwy jak świnia, mam zniżkę w klubie AA” – referuje przez telefon swoją metamorfozę Holappa. Ansa zaprasza pokutnika do siebie. Po drodze Holappa wpada jednak pod samochód i ląduje w szpitalu. Przypadkowo Ansa dowiaduje się, iż kolejna nieodbyta randka, to nie wyraz lekceważenia chwiejnego epuzera, lecz jego życiowy pech. Niezdobyta skutecznie kochanka biegnie do szpitala, gdzie zapadłszy w śpiączkę wegetuje Holappa. „Może mu pani poczytać” – podsuwa uniwersalny pomysł na kontakt z chorym pielęgniarka. „Mężczyzna zjadł swoją dziewczynę” – deklamuje bezmyślnie Ansa cytat z brukowca, jaki znalazła na szpitalnym stoliku. Być może Holappa wybudzi się z letargu mimo wizji ponurej, jak ta. „Pacjenci w śpiączce mogą poczekać pięć minut dłużej” – skwituje świadek zaobserwowany stan inercji emocjonalnej, która ma szansę zakwitnąć w dłuższej perspektywie spełnionym romansem. A wtedy uzasadnioną będzie znana powszechnie deklaracja: kocham cię jak Finlandię!

0 z 1 osoba uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 0
Skomentuj jako pierwszy.
Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Fabuła

Multimedia

Pozostałe

Proszę czekać…