Annabelle powraca! Kilka lat po tragicznej śmierci córeczki lalkarz i jego żona przyjmują pod swój dach zakonnicę i dziewczynki z sierocińca, które niedługo potem staną się celem opętanego dzieła rąk lalkarza — Annabelle.
Gracjan Mikitin krytyk
  • 6
  • FDB

Odkupienie i nadzieja na lepsze jutro przeczytaj recenzję

Jarosław Kowal krytyk

Prequel prequela będącego jednocześnie spin offem oraz origin story… To się nie mogło udać, a jednak wypadło zaskakująco przyzwoicie, zwłaszcza na tle części pierwszej, czyli drugiej, czyli… trzeciej? przeczytaj recenzję

Dawid Muszyński krytyk

Film Sandberga świetnie też komponuje się z pierwszą odsłoną o Annabelle, dzięki czemu, jak w przypadku Piły, możemy te produkcje oglądać ciągiem, mając wrażenie, że oglądamy jeden długi film podzielony na dwa akty. przeczytaj recenzję

Krzysztof Warzała krytyk

Annabelle: Narodziny zła wbija w fotel i przyprawia o szybsze bicie serca. Fani gatunku muszą koniecznie przeżyć to w kinie. przeczytaj recenzję

Wśród mało oryginalnych i dość schematycznych przedstawicieli gatunku, nowa Annabelle wyróżnia się i to zdecydowanie na plus… przeczytaj recenzję

Anna Plich krytyk

„Annabelle: Narodziny zła” została bowiem skrojona tak, aby sprostać oczekiwaniom szerokiej grupy odbiorców, nie zapominając przy tym o miłośnikach gatunku. przeczytaj recenzję

Adrianna Michno krytyk

Pomiń film, zajrzyj w dodatki, a potem napij się wina przy wybieraniu innego horroru. Najlepiej takiego, który straszy i umie wykorzystać gotową historię demonicznej lalki. przeczytaj recenzję

Maciej Kowalczyk krytyk

„Annabelle: Narodziny zła” cierpi na podobne bolączki jak poprzedni film reżysera. Nadmiar, eksces i wyskakujące licho potrafią zepsuć każde horrorowe widowisko. przeczytaj recenzję

Łukasz Spich krytyk

Dobre zakończenie pewnego etapu w historii Annabelle, po którym rozwój uniwersum „Obecności” nadal może trwać. Twórcom nie brakuje wyobraźni a studio wspiera ich w tworzeniu zaskakujących horrorów. przeczytaj recenzję

Mateusz Kudelski użytkownik
  • 4

Film estetycznie nawiązuje do teksańskiego kina lat 70. Miejsca akcji są nazbyt sterylne (jak z resztą wszystko, co wyprodukowano pod szyldem „Obecności”), co odkrywa ich studyjną sztuczność. przeczytaj recenzję

Więcej informacji

Proszę czekać…